Najnowsze wpisy, strona 47


Bez tytułu
Autor: bunio
03 marca 2007, 22:17

 

 

Wiem, że jeszcze nie umiem, ale chciałbym, żeby kiedyś słowa popłynęły same. Z głębi. Tak, żeby nie można było ich zatrzymać. Tak, żeby niemal bez mojej pomocy układały się w ten jedynie sensowny ciąg. Żebym mógł.... jak nie mogę. Żeby ograniczenia przestały istnieć. Moja skrytość umarła nagłą i z dawna upragnioną... Chciałbym się zapomnieć... Poczuć, że jestem bezpieczny na tyle, żeby zasnąć wpół kroku. Nie bać się miejsca w którym się przebudzę....

Chciałbym czuć jej ramiona na mojej szyi i jak teraz mi brak, tak wtedy czuć...

Kluczem jest wiedza, jak mi jej brak...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
03 marca 2007, 21:39

 

 

Nie wytrzymuję już ze sobą. Na niczym dłużej mnie mogę się zatrzymać. Co chwilę wynajduję sobie nowe zajęcie. Mam nadzieję, że starczy na trochę dłużej... Do pierwszego zamyślenia... Potem już nie mam siły wrócić do tego, co robiłem. Zwyczajnie nie czuję, że mogę ruszyć ręką. Zapadam w jakieś odrętwienie. Kiedy już jestem blisko dna, jakoś dociera do świadomości fakt bliskiego upadku. Zmuszam się resztkami woli. Zaczynam odkurzać podłogę. W pewnej chwili nawet czuję radość. Z tego, że jednak tym razem udało się zmusić do czegoś pożytecznego. Za chwilę morale pada, jak mucha. Kolejny raz siadam do klawiatury. Kasuję wszystkie rozpoczęte, rozgrzebane kartki i chwytam nową...

To jest ta nowa. Kolejna nieudana próba. Jakiś zamulacz czasu, z którym nie wiem, co robić. Raz zbyt wolno płynie innym zbyt szybko przegapiam to, co najważniejsze. Powoli się rozkręcam wykonując mnóstwo zajmujących czas ruchów. Każda stracona sekunda przybliża mnie do chwili, kiedy będę mógł być z nią....

O czym to?

O tym, że nie mogę znaleźć sobie miejsca...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
03 marca 2007, 20:05

 

 

Trochę przeglądałem papiery. Dostało im się... Po większości została kupka skrawków. Niepotrzebne. Już nigdy nie będą mi potrzebne te kartki na których pisałem o samotności. Bo już nigdy nie będę samotny. Zawsze będę mieć ją. Za każdym razem, kiedy widzę czyjś uśmiech ona staje mi przed oczami... Kiedy mam ją przed oczami... czuję, że w tym uśmiechu rozciągają się i moje usta. Nieraz nawet nie czuję potrzeby zasłaniania ich. Przecież już wszystko powiedziałem. Nie muszę zatrzymywać tego uśmiechu tylko dla siebie.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
03 marca 2007, 19:44

 

 

Kolejna wersja notki będzie przypominać równanie sprowadzone do najprostszej postaci. Przeszedłem w ciągu kilku godzin wszystkie etapy upraszczania i wyszło to, o czym wiadomo było, że wyjdzie. W zasadzie to te kilka godzin było straconych jeśli chodzi o myśli. Kilka automatyczbnych ruchów. Bezmyślnie wykonywanych czynności. Muzyka która mnie zdziwiła, bo zupełnie jej nie słyszałem.

Już czas.

Nie ma jej... smutek.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
02 marca 2007, 21:42

 

 

A na mecie to już mam wszystko gdzieś. Kto mnie ruszy skoro mam wyłączony telefon i zamknięte drzwi? No kto? Chyba, że z siecią coś sie stanie... ooo to bym się wkurzył nieco... ale mam jeszcze modem, więc... No właśnie.

Więc tak sobie zaległem przed telewizorem, ale nie oglądając, z herbatą, o której już prawie zapomniałem i wystygła i do połowy zjedzonym jabłkiem. Pyszne, więc się nim delektuję, żeby smak mieć dłużej w ustach.

Zaległem sobie z laptopem na kolanach. Super jest, bo grzeje tak całkiem jak kot. Tyle, ze się nie wierci, nie drapie pazurami i nie obłazi z sierści. No i ? Właściwie koniec dnia. Nie był zły. Rzadko takie się ostatnio trafiały. Ale już dobrze... Dzisiaj już nic nie robimy, tylko rozkoszujemy się wieczorem.

Jeśli chodzi o koty to właśnie oglądam Shreka.

No i? Fajnie dzisiaj było...

Pójdę spać z myślą o niej... Ale to jeszcze nie teraz...