Archiwum marzec 2008


.
Autor: bunio
31 marca 2008, 08:44

 

 

 

Pierwszy łyk kawy jest zawsze najpyszniejszy. mniam!! Jak się tak wciągnie z pianką, która potem musuje na języku... Nie ma nic lepszego w poniedziałkowy ranek, dla człowieka, który jak zwykle jest niewyspany. Tak optymistycznie nastraja na cały dzień. Poniedziałek mógłby być tak samo udany, jak sobota i niedziela. Nie miałbym nic przeciwko.

 

 

 

.
Autor: bunio
28 marca 2008, 19:36

 

 

 Nieaktualne. Szybko mi przechodzi. Teraz jest mi po prostu przykro. Trochę.

 

 

 

.
Autor: bunio
27 marca 2008, 21:04

 

 

Dawno nie byłem tak... wkurwiony. Tylko tyle i więcej nie będzie.

 

 

.
Autor: bunio
26 marca 2008, 18:20

 

 

 

Najprzyjemniej wspominam nie te chwile, kiedy byłem zakochany, zauroczony, coś w tym rodzaju, czy w ogóle z kimś z jakichś powodów. Nie. Nie te. Najprzyjemniej te, kiedy byłem sam, kiedy nic się nie działo. Kiedy dni były powtarzalne i miałem gwarancję, że nic w najbliższym czasie nie wywoła cierpienia. To coś w rodzaju strachu. Przed ludźmi, sytuacjami.... Od dawna wiem, że nie sprawdzam się na dłuższą metę. Z takich, czy innych względów. Pracuję nad tym, ale nie wiem, czy starczy mi czasu. Nieraz wydawało mi się, że umiem kochać, a jednak w końcu okazywało się, że nie. Nigdy nie lubiłem związków opartych na tymczasowości, cielesności, pieprzeniu się na materacu w kącie, ale chyba coś mi umknęło. Może powinienem przez to przejść dobitnie i w całej rozciągłości, żeby wreszcie móc znaleźć różnicę między takimi związkami, a tymi opartymi na uczuciach... Wiem, jaką radość daje głowa leżąca na moich kolanach. Jej dłoń szukająca czegoś w moich włosach. Wiem, co czuję gładząc czyjeś włosy. Wiem co kładąc dłoń na jej brzuchu... Ale nigdy nie udało mi się połączyć tej fizyczności z uczuciami. Te, które były kochankami pamiętają tylko moją ciepłą dłoń. Te, które darzyłem uczuciami... palce na ustach... nie pozwalające mówić wszystkiego do końca. Może przekombinowałem?

Najprzyjemniej wspominam przeplatające się tęcze. Gdzieś na jeziorze. Zielony promień słońca w górach pewnego poranka. Wszystko to, czego nie da się udowodnić, a tylko spróbować uwierzyć moim opisom. Może przynajmniej podziałam na wyobraźnię... na nic innego mnie nie stać.

 

 

 

.
Autor: bunio
26 marca 2008, 17:56

 

 

 

Znów się zamykam. Znów mam na to ochotę. Właściwie to niezdrowe jest, kiedy nie mam na to chęci. Niezdrowo jest, kiedy nie mam chęci na zamykanie się w sobie - tak to właściwie brzmi. Wtedy zatruwam ludzi moimi myślami. Przekazuję im wszystko, co mi się kłębi pod stropem. Nie filtruję. Podsyłam wszystko "na żywo", "online", czyli jak leci. Mam zaufanie. Wierzę, że ktoś wybierze z tego coś, co mogłoby być ciekawe. Ja tego nie potrafię, bo to moje myśli. Ja je wszystkie lubię. Może jako skróty myślowe? Może jak własne dzieci? Wiem, że nie każdy je znosi, ale to część mnie. Gdyby ktoś akceptował mnie, tak samo brałby wszystkie moje myśli. Oczywiście, że nie mam o nic pretensji. Godzę się, bo cóż innego. No problem, jak mówią rodowici Polacy zza oceanu...