Najnowsze wpisy, strona 64


Bez tytułu
Autor: bunio
01 grudnia 2006, 19:59

 

 

Zadałem dzisiaj mojej Kochanej pytanie.

"Czego oczekuje od swojego mężczyzny."

Dotychczas sam mówiłem, co będę robić i jaki będę. Ani razu nie przyszło mi do głowy zapytać. Może jest coś, co przeoczyłem. To bardzo możliwe. Jest bardzo mądra, inteligentna i światła w ogóle. Skąd taki żuczek, jak ja może wiedzieć o wszystkim? Może jest coś szczególnego oprócz tego, co sam w swojej zarozumiałości wymyśliłem? Mógłbym pogubić się w domysłach, ale po co? Mogłoby to wyjść kiedyś "w praniu", ale po co wyważać otwarte drzwi? Fakt, że przyjemnie jest dochodzić do wszystkiego samemu, niż mieć wyłożone na ławę, ale i tak w mig to chwycę. Bo chcę. A ja, jak się uprę, to...

To teraz czekam. Hmmm. Trochę mi to przypomina pytanie "czy mogę cię pocałować". Czy o takie rzeczy się nie pyta? O to na pewno się nie pyta, ale o oczekiwania? Powiedziała mi, że nie wystarcza jej, żeby mężczyzna tylko łaskawie wracał z pracy, był, nie pił i nie bił. Tyle to i ja wiedziałem.

Może wcale mi nie odpowie? Może nie odpowiedzieć. Wtedy sam się dowiem. Co to dla mnie?

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
01 grudnia 2006, 11:02

Czasami jest tak, że mając dużo wolnego czasu nie potrafię niczego powiedzieć. Czasem jest tak, że kiedy na wszystko go brakuje... wpada jakaś myśl i łagodnie brzęczy czekając.... zmuszając mnie do znalezienia kilku chwil na przepisanie. "zmuszając" to taki zwrot, bo wtedy chcę rzucić wszystko dla tej jednej myśli. Ta notka jest o tym, jak czekam na nią każdego dnia. O tym, jak otwieram nagle oczy, żeby sen nie zdążył uciec, zastygając oczarowany uśmiechem. Jak szybko się ubieram i siadam do klawiatury. Po drodze zbieram myśli, żeby potem czekały grzecznie w kolejce do swojego miejsca na ekranie. Tak, żebym nie musiał szukać ich daleko.

Bo one do niej uciekają przy każdej okazji.

 

Trzecia:

środa, 09 sierpnia 2006

Chciałbym brać w tym udział.

Chciałbym widzieć, jak budzisz się o poranku. Jak odgarniasz kołdrę w zamieszaniu wśród resztek krzyków snu. Chciałbym wiedzieć, czy przecierasz oczy, przed otwarciem?

Czy opędzasz się dłońmi przed jawą?

Wsłuchiwać się w przyspieszający rytm oddechu zbliżającego się do przebudzenia

Poczuć chwilę pozornej uległości.

Wtedy przylgnąć do ciebie. Gorącym ciałem przedłużyć chwilę bezładu. Niekontrolowanych zachowań w czasie snu. Wtedy pokazuje się podświadomość.

Przytulisz mnie?

Mam parę perfidnych pragnień.

Chciałbym podejrzeć chwilę, w której otwierasz oczy. Przez ten krótki czas chciałbym być niewidzialny. Ujrzeć Ciebie w czystej postaci.

Przytulając się dać poczucie bezpieczeństwa.

Wtedy…

Im dłużej będziesz opierać się jawie, tym większym będzie to dla mnie potwierdzeniem…

Jak długo możesz opierać się jawie w moich ramionach?

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
30 listopada 2006, 20:27

 

 

Siedzę przy komputerze w jednym pokoju, a ona pracuje w drugim.... Tak to w skrócie możnaby napisać. Powiedzieć byłoby już inaczej. Słowa w ogóle inaczej wypadają, kiedy się je mówi. Przeważnie jest ciężej. Czyta się wtedy, kiedy się chce. Można się zatrzymać na którymś i ono trwa wtedy, jak zatrzymana klatka. Słowa mówione biegną i traci się nad nimi kontrolę w chwili powiedzenia. Nad treścią i sposobem mówienia. Zdecydowanie łatwiej jest pisać. Czasem zaplątuję się mówiąc. Zwłaszcza, kiedy mówię coś ważnego dla mnie. Czy dla niej.

Brakuje czasu, żeby wszystko powiedzieć i jeszcze przy tym pomyśleć. Jeszcze czuć i cieszyć się. A w ogóle to ciężko mi przechodzą słowa przez usta. Zapomniałem jak się mówi.

Ale kiedyś będzie łatwiej. Z początkami zawsze tak jest.

"Dlaczego Ty mi tego wszystkiego wtedy nie mówiłeś? ...tego wszystko o czym piszesz w listach ....? "

 

Druga:

piątek, 08 września 2006

 

W krótkich chwilach przerw…

Zastanawiam się, nad tym, jak mógłbym bardziej, lepiej.

Brak Jej wyzwala we mnie uczucia chęci wymyślenia sposobu łatwiejszego dotarcia do Jej Świata, niż ten, który jest mi, darmo, dany.

Kiedy słyszę, ze czegoś nie można. Coś hamuje myśli…

 

Najpewniej jest, kiedy można dotknąć.

Palcem zetrzeć łzę.

Nawet, gdy szorstki, czuć jego ciepło.

Podróżowałbym, składając ofiarę Neptunowi, co dnia pozbywając się kawałka siebie.

Niczym Odys…

Bluźniłbym, błagał, złorzeczył.

Nie dbając…

Osiągnąłbym cel.

 

A wtedy?...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
27 listopada 2006, 16:41

 

 

Nie znoszę ludzi, którzy wpieprzają się w nie swoje sprawy. A co? A jak? Dlaczego? Jakie masz plany?

Pod byle pretekstem. Utkają sobie sieć i wydaje im się, że w jakiś sposób to wszystko ich dotyczy. Fałsz. Czasem tak się dzieje, że proste pytanie o godzinę staje się nie na miejscu. A tym bardziej o plany. To już tylko moja sprawa. Mam takie osoby w najbliższym otoczeniu...

Jeszcze w dodatku w najbliższym. I co gorsza robią mi z powodu tego zarzuty. Jakby to był mój obowiązek.

A to już niektórych nie dotyczy...

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
27 listopada 2006, 16:18

 

 

Mgła nie odpuszcza przez cały dzień. Może i dobrze. Jest na co zrzucić winę. Dzisiaj zrobiłem coś, nad czym zastanawiałem się jakiś czas temu. Dzisiaj przyszło to samo i jakoś zbyt lekko.

Winę za samotny wieczór. Znów pójdę wcześniej spać. Są takie wieczory, że siedzenie do późna w noc naprawdę kłóci się z sensem. Kiedyś zdarzało mi się coś w nocy napisać. Bywało, że rano dawało się to nawet przeczytać. Ostatnio nawet tego nie mogę. To nie chodzi o moją głowę...

Poniekąd tak. Nie udaje się, jeżeli nie mam spokoju. A ostatnio stale go brakuje. Stale czuję jakiś wzrok na plecach. Nawet o godzinie, kiedy słychać szum wody w kaloryferach. To już nie o pisanie chodzi. Czuję jakby ktoś podglądał myśli. Boję się wyrazu twarzy, bo czuję, że zaraz czarny cień przesłoni światło lampki i z demonicznym uśmiechem satysfakcji da mi do zrozumienia, że znów się zapomniałem...