Najnowsze wpisy, strona 30


bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 22:15
Czasem aż rozrywa... by się wrzasnęło, wykrzyczało... Chciałoby się, żeby wreszcie ktoś zrozumiał. Lepiej... za mnie. Czasem tak wszystkiego, co nie było... żal. Tego, co nie pobiegło po myśli też. Własnych błędów... Najgorsze, że własnych błędów nie ma kto wybaczać. Kto się ulitować. Można ich tylko żałować. Zostaje się z nimi sam na sam.
bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 22:10
Chwilami potrzebuję smutku. Dobrze mi to robi, bo uspokaja. Może głównie na rezygnacji się lęgnie, ale to skutek jest ważny. Kiedy przychodzi ten prawdziwy smutek... nie ten taki buntowniczy, wtedy lepiej widzę. Lepiej odczuwam. Te uczucia nadają się, żeby je wspominać. Właśnie te. Z chwil największego smutku... są najpiękniejsze, bo pozbawione oporu. Puenty nie będzie
bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 21:53
Czasem tylko szkoda uczuć, które się marnują...
bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 21:45
W sumie nianawidzę zimy. Nie jest to pora dla mnie. Ale jest kilka momentów, które mi się podobają. W każdym parszywstwie można znaleźć coś miłego... Przyjemna jest chwila, kiedy wychodzi się z domu... śnieg chrzęści pod stopami, jak zawsze przy minus 15 stopniach, a pod kurtką czai się jeszcze ciepłe powietrze z mieszkania. Wszystko to dopóki się nie ostygnie - Ulotne. Jakby tego mrozu nie było... Piękna jest chwila, kiedy stoję na balkonie, a powietrze jest tak cudownie przejrzyste, jak tylko przy minus 15 stopniach może być. Gwiazdy tak bajecznie mrugają... Jakby tego powietrza wcale nie było... Tak samo, jak po pierwszym, mokrym śniegu przychodzi mróz, a płatki tak pięknie trzymają się gałęzi krzaków. Może najpiękniejsze jest to, że nie da się tego aparatem uchwycić i czeka się do następnego roku... Może właśnie takie rzeczy dają chęć do życia, z którą już dawno jest krucho? chęć i cel, którego dawno już nie ma
bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 21:28
A może tak zakląłbym sobie szpetnie dosyć? Tak też czasem mnie nachodzi żeby uzewnętrznić i dać upust. Złości? Chyba nie. Takiemu ogólnemu wkurwieniu, które rozchodzi się po kościach z pierwszym ludzkim odruchem. Z dotykiem dłoni na policzku... No więc? Nie chce mi się tak długo trzymać palca na kropce. W sumie to ulotne. Zaśmierdzą trochę te przekleństwa... Dewoty skulą uszy... Po roku to gówno będzie się nadawać, żeby nim w piecu palić... Sam nie zrozumiem. A teraz Szkołę Uczuć pooglądam - "jak dziadzia kochali"... kto oglądał ten może wpadnie. To proste. Ideały są piękne. Polecam ten film.