04 marca 2008, 16:37
Zupełnie nie wiem, na czym to polega.
Niektóre dni są okropne. Jakieś takie wredne, wariackie, rozpieprzone i podminowane. Gubię się w nich i zupełnie nie mam sposobu. A czasem jest tak jakoś inaczej. I słońce świeci, wszystko się udaje. Każde słowo jest tym, które akurat powinno zostać powiedziane. Linie w kratkach są płynne i harmonijne. Tchną spokojem. Lajt motivem jest uśmiech i spokój. Odpowiedzi są łagodne... Tak, ja wiem. Każdej akcji towarzyszy reakcja. Może to są reakcje na moje zachowanie, bo wiem, że to ja bywam wariat w kontaktach z ludźmi. Często sam nie wiem, co mnie ugryzie. Porąbane mam reakcje. Staram się nad tym pracować, ale nie zawsze jeszcze wychodzi.
Najważniejsze, że po takich dniach zostaje cudowne wrażenie. Jakiejś lekkości. Nie da się tego sprecyzować. Jest po prostu przyjemnie, choć to dosyć małe słowo. Ale nie egzaltowane. ufff - zawsze jestem sobą.