bez
03 marca 2008, 01:10
Powoli się uczę. Dociera świadomość, że cokolwiek bym nie powiedział, to teraz i tak wszystko będzie dla niej obce. Więc w zasadzie mogę pisać na blogu co chcę. Nie jest już dla mnie ograniczeniem, że ona wie, kim jestem. Nie potrzebuję już się ukrywać. Nawet nie ma znaczenia śmieszność niektórych myśli. Wiem, że ich nie skomentuje. Albo nie zrozumie, albo nie będzie miała chęci zniżyć się do mnie. Durny jestem. Ale nigdy nie chciałem wydać się mądry. Zawsze chciałem tylko czuć. Wiedziałem, że wiedzę można nabyć. Mieć na nią papier. A uczucia są dane. Ciesszyłem się, za każdym razem, kiedy wpadłem w słowo. Kiedy wyczułem, co ktoś chce powiedzieć. To było takie miłe. Wiedziałem, że ją czuję. Może nie rozumiem. Raczej napewno. Ale chwilami czuję. Nie pojmuję, ale chwilami jestem tak blisko...
To takie obosieczne ostrze.
poczułem, że jestem obcy. Nie potrafiłem tego przezwyciężyć. Odezwać się. Węc teraz nie mam nawet nadziei, że coś do mnie powie.
Dodaj komentarz