Archiwum marzec 2007, strona 2


Bez tytułu
Autor: bunio
13 marca 2007, 20:17

 

 

Jeden z wieczorów, kiedy pije się herbatę, czeka, patrzy co chwilę na zegarek, słucha muzyki i tęskni jak cholera...

Cały dzień jakichś lęków. Począwszy od otwarcia oczu. Jacyś ludzie psujący humor. Radość ze słońca. Poganiający do dziwnych działań wbrew chęciom i naturalnemu rytmowi. Ludzie prowokujący błędy. Zmęczone spojrzenie. Gorycz w gardle.

Jak dobrze by to wszystko skryć za szumiącą zasłoną deszczu. Ścianą obserwowaną z werandy domku nad jeziorem. Kołysząc się z wolna na dwóch nogach krzesła. Otulony kocem, z kubkiem gorącej herbaty w dwóch dłoniach. Z boku grill na którego palenisku węgiel wymieszany z szyszkami. Nie do pieczenia. Dla ciepła i zapachu.

I tak do wieczora, a potem do nocy. Licząc kubki i ... dziękuję...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
10 marca 2007, 03:51

 

 

Nigdy nie będę umiał opowiedzieć. Mógłbym spróbować używać słów. Im rzadziej używane tym lepsze. Nie wytarte. Słowami opisywać, porównywać. Używać socjotechnik, aby być lepiej zrozumianym...

Tymczasem to takie proste...

Budzić się z jej imieniem na ustach. Wiedzieć czego pragnęłaby po otwarciu oczu. Opowiedzieć sen. Zapytać o zdanie. Uśmiechnąć się... Uśmiechnąć jeszcze raz. Powiedzieć "kocham Cię, wiesz?" To nie pytanie na początek dnia. Nawet nie przypomnienie. To radość wydobywająca się z każdego pora skóry.Chęć wykrzyczenia... Uciec szybko z domu... tylko po to, żeby czym prędzej do niego wrócić. Poganiać windę. Zobaczyć uśmiech. Po zdjęciu butów przywitać. Uśmiech jeszcze raz. Który to już? Wliczając kilka... razy.... po kilka minut... rozmowy przez telefon? Nie móc przeżyć chwili bez myśli o niej. O powrocie do domu - tuż po przyjściu do pracy... kiedy pierwsze minuty są brakiem nadziei, a ostatnie... nawet nie chce się pamiętać o tych pierwszych. Aby szybciej do niej. Jeszcze jeden uśmiech.

Następny wieczorem kiedy kłócimy się, kto dzisiaj rezygnuje ze swojego programu. Kiedy godząc się przytuleni mówimy sobie, że oboje chcieliśmy oglądać ten sam. Kochać się wieczorem. Kiedy świat już śpi i nikogo ważniejszego, niż my. Wieczorem? Bo tak.... Bo po prostu. Kiedy światło nie rozprasza ciszy. Chmury białym szumem koją. Wiatr zawstydzony. Ciepłe powietrze niczym pocałunek. Zmysły wprawiają ciało w rezonans...

Jakie to proste...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
10 marca 2007, 03:11

 

 

Noc refleksji?

Na nic zdało się to moje buniowanie. Może nie rozgryzła mnie, bo w sumie byłem dosyć przejrzysty dla niej. Nie wiem, jak to nazwać... Owinęła mnie wokół najmniejszego palca. Robi ze mną, co zechce. Bo i ja tego chcę. Obudziła radość życia. Przypomniała o chęciach dostrzegania wszystkiego, co wokół. Zdjęła łupinkę i pogłaskała to miękkie, które chowałem głęboko i pieczołowicie.

I to już wszystko. Niczego więcej nie ma. Żadnej ideologii. Tylko uczucie...

Jakby credo...

 

 

 

OD BUŃKA...
Autor: bunio
08 marca 2007, 15:10

 

 

Dziewczyny, panie, kobietki duże i małe. Dla tych, co mają włosy blond, rude, czarne i całkiem białe.

Życzenia mam dzisiaj wprawdzie okazjonalne, jednak przez cały rok aktualne.

 

Aby wam wasze chłopy uczuć nie szczędziły.

Na codzień kochane, wcale nie zrzędziły.

Do łóżka śniadania przynosiły.

 

By Wasi mężczyźni zawsze o Was dbali.

Płatki kwiatów pod nogi rzucali.

 

I jeszcze szefów wspaniałych

I 365 dni w roku uśmiechów całych.

 

Życzeń się chyba nie kwituje?:) Bo z kwiatkami to nie wiem, czy bym sobie jakiego całusa nie zażyczył...

 

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
06 marca 2007, 18:05

 

 

Zrobiłem sobie taką potrawę, że albo mnie spali, albo będę mieć zgagę stulecia... Ani chybi. Może po prostu opiszę to będzie wiadomo, że obawy mam całkiem uzasadnione. Tylko mi się nie pukać w łepki. Albo lepiej nie opiszę, bo w końcu co komu do mojego pichcenia....

Cholerne muchy się już budzą. Nie lubię tych brudasów.

Jakaś melancholia mnie ogarnęła. Właściwie to już nie pierwszy raz. Zawsze, kiedy wracam do domu. Nie będzie doła. Tym razem możecie się popukać...

Żeby sobie wybić... oczywiście.