Archiwum marzec 2007, strona 5


Bez tytułu
Autor: bunio
03 marca 2007, 19:44

 

 

Kolejna wersja notki będzie przypominać równanie sprowadzone do najprostszej postaci. Przeszedłem w ciągu kilku godzin wszystkie etapy upraszczania i wyszło to, o czym wiadomo było, że wyjdzie. W zasadzie to te kilka godzin było straconych jeśli chodzi o myśli. Kilka automatyczbnych ruchów. Bezmyślnie wykonywanych czynności. Muzyka która mnie zdziwiła, bo zupełnie jej nie słyszałem.

Już czas.

Nie ma jej... smutek.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
02 marca 2007, 21:42

 

 

A na mecie to już mam wszystko gdzieś. Kto mnie ruszy skoro mam wyłączony telefon i zamknięte drzwi? No kto? Chyba, że z siecią coś sie stanie... ooo to bym się wkurzył nieco... ale mam jeszcze modem, więc... No właśnie.

Więc tak sobie zaległem przed telewizorem, ale nie oglądając, z herbatą, o której już prawie zapomniałem i wystygła i do połowy zjedzonym jabłkiem. Pyszne, więc się nim delektuję, żeby smak mieć dłużej w ustach.

Zaległem sobie z laptopem na kolanach. Super jest, bo grzeje tak całkiem jak kot. Tyle, ze się nie wierci, nie drapie pazurami i nie obłazi z sierści. No i ? Właściwie koniec dnia. Nie był zły. Rzadko takie się ostatnio trafiały. Ale już dobrze... Dzisiaj już nic nie robimy, tylko rozkoszujemy się wieczorem.

Jeśli chodzi o koty to właśnie oglądam Shreka.

No i? Fajnie dzisiaj było...

Pójdę spać z myślą o niej... Ale to jeszcze nie teraz...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
02 marca 2007, 18:29

 

 

Finisz

Nie lubię kwiatów doniczkowych. Wprawdzie nie starzeją się, jak cięte, ale ich nie lubię. NIe wiem, dlaczego. Bezsens. No nic...

Ale mam od jakiegoś czasu jedną roślinkę, którą lubię. Dbam o nią. Podlewam. Stawiam na parapecie, żeby miała dużo światła. Bardzo ją lubię.

Tak ją lubię, że w końcu ją ... zjem...

Bo to bazylia.

Dlaczego o tym piszę? Bo to w sumie optymistyczne. Jak do półmetka dnia. Może jej nie zjem? A może zasieję następną? Nie wiem...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
02 marca 2007, 14:28

 

 

Raport z półmetka brzmi dosyć nieźle. Lubię słodycze, a zwłaszcza chałwę ostatnio w dużych ilościach. Można powiedzieć, że dzisiaj już tą chałwą zostałem poczęstowany przynajmniej dwa razy, a właściwie cały ten dzień jest jednym pysznym jej blokiem. Sezamowa, bez jakichś tam kakaowo-bakaliowych dodatków. Tak... wiem co mówię...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
02 marca 2007, 09:30

 

 

Można to wziąć za ciekawy zbieg okoliczności, że wiosna przyszła, w związku z czym w promieniach słońca grzeję się radośnie i humor dopisuje i początek jest miesiąca. W sam raz zatem czas na jakąś optymistyczną notkę, żeby ten blog jakoś wyglądał. Specjalnie optymistycznie to pewnie nie będzie. Raczej normalnie po buniowemu. Przypieprzyłbym się do czegoś, bo dawno się nie przypieprzałem. Pewnie, że by się tematów znalazło trochę, ale tymczasem to mam coś na kształt referendum narodowego jako projekt w głowie.

"Grzebać po kieszeniach, telefonach, mailach i temu podobnych, czy nie grzebać swojemu facetowi?"

Bo dla mnie to skurwysyństwo jest wyższego poziomu. Nawet mi się gadać więcej na ten temat nie chce.