Archiwum grudzień 2006, strona 4


Bez tytułu
Autor: bunio
15 grudnia 2006, 08:58

 

 

Ludzie przyzwyczajeni są do patrzenia na innych przez pryzmat siebie i oceniania według tego, co dla nich jest wygodniejsze. Parę osób ostatnio zbulwersowałem wytykając im to. Bo mnie to wkurza. Zwłaszcza, kiedy to ja jestem obiektem. Pewnie… to mój subiektywny pogląd. No. Ale jak ma nie wkurzać, skoro istnieję sobie ja – niewinny żuczek, a komuś sam fakt przeszkadza? Gdyby jeszcze powiedział, że przeszkadzam, bo ma gorszy dzień, albo w ogóle nieprzystosowany do życia z innymi ludźmi… To nie. Wymyśla jakieś powody, z których tylko się śmiać. Niepotrzebne wdaję się w dyskusje, bo zwykle ktoś, jak sobie założy, to nie zamierza słuchać czegoś, co nie jest zgodne z jego konstrukcją myślowo słowną. Kiedyś to olewałem dla świętego spokoju. Teraz nie umiem, albo nie uważam za stosowne być pochyłym drzewem. Bozia dała otwór gębowy, żeby odpysknąć. Ale to nie o to chodzi, żebym odpyskiwał, czy nie. Niech się nie przypieprzają do tego, co nie powinno interesować. Nie lubię, jak mi mówić, co mam robić inaczej, niż sobie wymyśliłem, jeżeli kogoś moje robienie nie dotyczy – tylko mnie. Najwyżej na błędzie się nauczę.

A o dobrych radach „życzliwych” to też kiedyś będę musiał parę złośliwości napisać…

Jakby co… dnia mi jeszcze nie spieprzyli.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
13 grudnia 2006, 18:19

 

 

Dobrze mi się myśli w samochodzie. Może dlatego, że tam czuję się bardziej sam, niz zwykle. Zawsze mogę depnąć i śmignąć szybciej. Ludzie... z pozoru biznesmeni na poziomiew garniakach pod krawatem... dłubią w nosach, zębach, ziewają na oścież. W samochodzie ma się wrażenie, że nikt nie widzi. Może dlatego właśnie... i myśli się pojawiają.

Czasem tak chciałbym usłyszeć dźwięk tych słów. Dźwięk mojego imienia. Zwykle biorę to na rozum. Doskonale wiem i czuję. Ale czasem tak brakuje.. Przychodzą takie dni, że te kilka słów starcza za wiele innych. Te wszystkie gesty, które na codzień traktuję, odbieram jak słońce - stają się jedynie uzupełnieniem. Widzę, jakie stają się wtedy jej oczy. Jak układają się usta... Nagle przylega do mnie całym ciałem. A ja wtedy staję się zupełnie inny. Przestaję mówić. Zaczynam słyszeć i widzieć więcej, niż zwykle. Staję się bardziej wrażliwy, niż zwykle. Łatwo wtedy dać mi szczęście, o którym kiedyś myślałem... marzenie...

tylko dlaczego mam wrażenie, że te słowa trącą egoizmem

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
13 grudnia 2006, 00:19

 

 

Pragnienie. Narasta z każdym jej dotknięciem. Czuję je przez grube swetry. Mrowi skóra, nawet, kiedy nie wiem, że mnie dotyka. Czasem budzę się w nocy. A zwykle parę minut przed budzikiem. Wiem, że wtedy mam uśmiech na ustach. Kiedy słyszę jej pierwsze słowo, czuję jak rozjaśnia mi się w głowie.

Czasem czuję gorycz.... Taki kamień, który stoi w przełyku. Zwłaszcza, kiedy podnosząc głowę widzę nie tą postać, którą chciałbym widzieć.

Przypominam sobie gładkość jej skóry pod moimi ustami. Z zamkniętymi oczami rozpoznaję miejsca w których byłem. Wiem, co za chwilę nastąpi. Słyszę jej głos wraz z pojawiającymi się literami.

Nie mogę dotknąć żadnego miejsca na moim ciele, bo stale mam wrażenie, że zabieram miejsce jej dłoniom. Mam jej palce wplecionie we włosy z tyłu gowy. Czuję, jak delikatnie badają skórę pod nimi. Wiem, że jest świadoma pieszczoty. Wtedy cały drżałem. To samo czuję codziennie, kiedy pomyslę o tym. Jak przyciąga mnie do siebie...

Pragnę jej w każdej chwili. Nie tylko w dzień, przez telefon. Nie tylko rano, przy śniadaniu. Także przy obiedzie, kolacji i we wspólnej kąpieli. W nocy nie pragnę. W nocy ją mam. Tak po prostu i bezwstydnie należymy do siebie.

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
11 grudnia 2006, 19:02

 

 

Jakaś głupawka mnie dzisiaj naszła. No co? Wczoraj było ciężko, a dzisiaj odbój. To jakoś trzeba rozładować? Tak?

 

cisza i spokój niesłychany

nie biją w mojej głowie dzwony

jeszcze na alarm nie przyszedł czas

napiszę słówko do niej jeszcze raz

bez słowa wieczór jest stracony

jakby ptasie mleczko nie zjedzone

 

 

a jak się ktoś zaśmieje wrednie

umieszczę jego fotkę w kiblu na dnie...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
11 grudnia 2006, 15:36

 

 

Co we mnie wskrzesza ogień?

Nie ma takich ustalonych sytuacji. Właściwie wszystko. Ale generalnie nigdy nie jest to jeden powód. Kiedy rano przeciąga się całe ciało.... linia brzucha, pleców, trochę wypięte pośladki, lekko wklęśnięte podbrzusze:) I wyprostowane ręce nad głową, czy trochę w bok. Jeżeli w bok to głowa także trochę przechylona...

Tego nie wolno przegapiać. Dlaczego mówi się "dzień dobry"? Na powitanie. Zawsze więcej widzi się witając kogoś. Przecież budząc się także mówimy "witaj". Można to zrobić pocałunkiem, delikatną pieszczotą, która mówi, że ktoś dostrzega. Także wzrokiem. Nie trzeba mówić, że coś się podoba. Wystarczy połaskotać pod pachą... z uśmiechem i z zachwytem.

Także, kiedy nagle poczuję jej dłoń na mojej. Tak bez powodu.

Albo, kiedy przechodząc obok mnie, nagle zmienia kierunek, zeby na chwilkę się przytulić.

I jeszcze...

Kiedy pyta: "...jak myślisz?..." patrząc mi w oczy i uśmiechając się.

Kiedy mam zajęte ręca, a ona wtula się we mnie, szepcząc do ucha. Kiedy czuję za nim jej palce.

Kiedy po dłuższej chwili milczenia - pierwsze słowo jest do mnie, o mnie i o tym, co w związku ze mną.

Kiedy czuję jej palec na moich ustach, jako... dobranoc.