Bez tytułu
13 grudnia 2006, 00:19
Pragnienie. Narasta z każdym jej dotknięciem. Czuję je przez grube swetry. Mrowi skóra, nawet, kiedy nie wiem, że mnie dotyka. Czasem budzę się w nocy. A zwykle parę minut przed budzikiem. Wiem, że wtedy mam uśmiech na ustach. Kiedy słyszę jej pierwsze słowo, czuję jak rozjaśnia mi się w głowie.
Czasem czuję gorycz.... Taki kamień, który stoi w przełyku. Zwłaszcza, kiedy podnosząc głowę widzę nie tą postać, którą chciałbym widzieć.
Przypominam sobie gładkość jej skóry pod moimi ustami. Z zamkniętymi oczami rozpoznaję miejsca w których byłem. Wiem, co za chwilę nastąpi. Słyszę jej głos wraz z pojawiającymi się literami.
Nie mogę dotknąć żadnego miejsca na moim ciele, bo stale mam wrażenie, że zabieram miejsce jej dłoniom. Mam jej palce wplecionie we włosy z tyłu gowy. Czuję, jak delikatnie badają skórę pod nimi. Wiem, że jest świadoma pieszczoty. Wtedy cały drżałem. To samo czuję codziennie, kiedy pomyslę o tym. Jak przyciąga mnie do siebie...
Pragnę jej w każdej chwili. Nie tylko w dzień, przez telefon. Nie tylko rano, przy śniadaniu. Także przy obiedzie, kolacji i we wspólnej kąpieli. W nocy nie pragnę. W nocy ją mam. Tak po prostu i bezwstydnie należymy do siebie.
Dodaj komentarz