Archiwum grudzień 2006, strona 5


Bez tytułu
Autor: bunio
09 grudnia 2006, 16:32

 

 

O czym myślę stojąc przy garach? Że to nieporozumienie. Nie wiem, po co to robię. Niepotrzebnie się wysilam. Teraz na stole powinna już stać butelka dobrego wina. Dzisiaj białego. Zapałki obok świec. Zachęcająco odsunięte krzesła....

A nawet nie będzie mi się chciało sprzątnąć kubka z niedopitą kawą. Zamiast jej muzyki pozostanie szczekanie telewizora. A zjem, pewnie, trzymając talerz na brzuchu, leżąc, leniwie rozwalony w fotelu. Przed tym właśnie telewizorem. Do pełni uroku tego wieczora pozostanie tylko beknąć głośno po jedzeniu.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
08 grudnia 2006, 17:38

 

 

Idąc żółwik przez bezdroża

Myśli sobie...

"nie mam noża

gdybym nóż miał dziś w kieszeni

wszyscy byliby skwaszeni

i łachudry i pijaki

wszyscy poszliby do paki

za ich głupie figle z rana

żem jest w błocie po kolana

utytłany przykro patrzeć

aż wrażenie ciężko zatrzeć

bo skorupa proszę pana

do przykrości tak ich skłania

że to niby twarda jest

to już w środku siedzi śmieć?

można kręcić mną do woli

a mnie nigdy to nie boli?

Za me krzywdy i bolączki

tak to mówię Panu ja

powywieszałbym

za jaja..."

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
03 grudnia 2006, 13:04

 

 

 

Czasem, kiedy spóźnię się o pięć minut pozostaje mi szukać jej śladów pozostawionych, choćby przelotnym spojrzeniem. Dlatego lubię, kiedy opowiada o miejscach które lubi. Sam mogę je wtedy odwiedzać w nadziei, że w którymś z nich znajdę stygnący cień ciepła pozostawionego jej dłonią. Jakoś zagłuszam żal i złość na siebie, że nie udało mi się wcześniej wstać. Staram się znaleźć słowa, którymi ją będę przepraszać. Za to, że musieliśmy budzić się osobno.

 

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
01 grudnia 2006, 19:59

 

 

Zadałem dzisiaj mojej Kochanej pytanie.

"Czego oczekuje od swojego mężczyzny."

Dotychczas sam mówiłem, co będę robić i jaki będę. Ani razu nie przyszło mi do głowy zapytać. Może jest coś, co przeoczyłem. To bardzo możliwe. Jest bardzo mądra, inteligentna i światła w ogóle. Skąd taki żuczek, jak ja może wiedzieć o wszystkim? Może jest coś szczególnego oprócz tego, co sam w swojej zarozumiałości wymyśliłem? Mógłbym pogubić się w domysłach, ale po co? Mogłoby to wyjść kiedyś "w praniu", ale po co wyważać otwarte drzwi? Fakt, że przyjemnie jest dochodzić do wszystkiego samemu, niż mieć wyłożone na ławę, ale i tak w mig to chwycę. Bo chcę. A ja, jak się uprę, to...

To teraz czekam. Hmmm. Trochę mi to przypomina pytanie "czy mogę cię pocałować". Czy o takie rzeczy się nie pyta? O to na pewno się nie pyta, ale o oczekiwania? Powiedziała mi, że nie wystarcza jej, żeby mężczyzna tylko łaskawie wracał z pracy, był, nie pił i nie bił. Tyle to i ja wiedziałem.

Może wcale mi nie odpowie? Może nie odpowiedzieć. Wtedy sam się dowiem. Co to dla mnie?

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
01 grudnia 2006, 11:02

Czasami jest tak, że mając dużo wolnego czasu nie potrafię niczego powiedzieć. Czasem jest tak, że kiedy na wszystko go brakuje... wpada jakaś myśl i łagodnie brzęczy czekając.... zmuszając mnie do znalezienia kilku chwil na przepisanie. "zmuszając" to taki zwrot, bo wtedy chcę rzucić wszystko dla tej jednej myśli. Ta notka jest o tym, jak czekam na nią każdego dnia. O tym, jak otwieram nagle oczy, żeby sen nie zdążył uciec, zastygając oczarowany uśmiechem. Jak szybko się ubieram i siadam do klawiatury. Po drodze zbieram myśli, żeby potem czekały grzecznie w kolejce do swojego miejsca na ekranie. Tak, żebym nie musiał szukać ich daleko.

Bo one do niej uciekają przy każdej okazji.

 

Trzecia:

środa, 09 sierpnia 2006

Chciałbym brać w tym udział.

Chciałbym widzieć, jak budzisz się o poranku. Jak odgarniasz kołdrę w zamieszaniu wśród resztek krzyków snu. Chciałbym wiedzieć, czy przecierasz oczy, przed otwarciem?

Czy opędzasz się dłońmi przed jawą?

Wsłuchiwać się w przyspieszający rytm oddechu zbliżającego się do przebudzenia

Poczuć chwilę pozornej uległości.

Wtedy przylgnąć do ciebie. Gorącym ciałem przedłużyć chwilę bezładu. Niekontrolowanych zachowań w czasie snu. Wtedy pokazuje się podświadomość.

Przytulisz mnie?

Mam parę perfidnych pragnień.

Chciałbym podejrzeć chwilę, w której otwierasz oczy. Przez ten krótki czas chciałbym być niewidzialny. Ujrzeć Ciebie w czystej postaci.

Przytulając się dać poczucie bezpieczeństwa.

Wtedy…

Im dłużej będziesz opierać się jawie, tym większym będzie to dla mnie potwierdzeniem…

Jak długo możesz opierać się jawie w moich ramionach?