Najnowsze wpisy, strona 40


Bez tytułu
Autor: bunio
14 maja 2007, 22:50

 

 

Ona...

Piszę tak o Niej, chociaż wolałbym używać Jej imienia. Tak byłoby lepiej. Czulej. Piękniej. I kiedys tak będzie, chociaż jeszcze bardzo długo przyjdzie czekać. Tymczasem powtarzam je sobie w myślach cichutko. Nieraz mylę się wpisując hasło... bo powtarzam je tak często. Zdrobniale bardzo oddaje wiele jej cech, choć nie lubię zdrobień. Taką cudowną miękkość charakteru. Miękką delikatność jaką obdarzeni są ludzie spokojni. Dostrzegający piękno w otaczającym świecie. Tak samo spokojnie wypowiadam jej imię, jakbym własnym szeptem przypominał sobie, jak do mnie mówiła. W myślach zastygły niektóre jej gesty i uśmiechy. Kiedy czytam jej listy natychmiast widzę jej oczy. Tajemniczy uśmiech w półmroku. Zmrużenie powiek. Czuję dotyk dłoni. Pamiętam, jak pierwszy raz bawiłem się jej palcami. Jakie znajome się wtedy wydawały... chociaż pierwszy raz jej dotykałem.

Dawno o niej nie pisałem. Dlatego, że właściwie cały czas mam ją przed oczami. Mówię do niej prostymi słowami, a ona odpowiada mi gestami, spojrzeniem, ruchem ust. Nie słyszę jej głosu, jednak jej słowa dźwięczą w głowie. Same się przypisują do gestów. To taki swoisty rodzaj pantomimy. Mówię do niej. One gestem komentuje. Następne, co powiem musi być potwierdzeniem, że dobrze wyraz jej twarzy odczytałem. Więc zadaję jakieś pytanie... pozornie nie związane, jednak wiem, że po nim usłyszę śmiech. Jak ciężko to powiedzieć... Ale właśnie tak z nią rozmawiam.

Nieraz zamiast rozmowy wolałbym wtulić ją w siebie. Poczuć zapach skóry. I jej ciepło. Czuć jak lgnie. Dać się zaskoczyć, jak kiedyś. Poczuć mrowienie pod opuszkami palców. Tak całkiem fizycznie dotknąć. Chociaż to chyba bez udziału gowy nie istnieje... Bo samo przytulenie... to byłoby tylko przyciśnięciem ciała. A to jak ona się przytula, kiedy wiem, co do mnie czuje...

Rozpisałem się i w końcu słów mi zabrakło. Powtórzę sobie kilka razy jej imię z różnymi intonacjami i to wystarczy. Wystarczy, że ja to wiem, a ona czuje. Trochę się zakręciłem, ale to dlatego, że słowa nie oddają...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
04 maja 2007, 03:37

 

 

Noc jest piękna, ale ma też gorsze strony. Czasem jest przeraźliwie samotna. Bardziej przeraźliwie niż zwykle. Kiedy Ona śpi, ja tłukę się między ścianami. Albo w najlepszym wypadku kręcę w pościeli. Nie cieszy jej chłodna śliskość. Nawet mówić, pisać nie chce się, bo za dużo jest do powiedzenia. Za szybko się myśli. Albo za wolno pisze. Nawet, gdybym nie był sam... nie powiedziałbym. Mógłbym ją obudzić.

Zawsze coś z tyłu zostaje. Jakby się nie odwrócić...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
03 maja 2007, 23:22

 

 

Muszę niestety żyć ze swiadomością tego, co w życiu zrobiłem. Nie da się zapomnieć. I właściwie nawet na błędach nauczyć, bo więcej w takich sytuacjach nie będę. Więc? Zrobiłem po prostu zło dla niego samego. Nie po to, żeby jakieś wnioski wyciągnąć, bo po co one, skoro już więcej nie będę w takiej sytuacji?

A naprawić się nie da.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
02 maja 2007, 03:03

 

 

Tak bym chciał. Stracić na chwilę moją zimną krew. Zapomnieć się na chwilę... Sięgnąć dłonią do miejsc owianych nimbem...

Ścisnąć i przyciągnąć do siebie.

Nie dbać o protesty... ewentualne...

Poczuć śliskość skóry...

nieme przyzwolenie...

szukać...

To noc przyzwolenia... niemego sprzeciwu... nieśmiałego...

gdy uda ocierają się o siebie... drażni zapach...

Szukać...

Usłyszeć szepty...

 

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
02 maja 2007, 02:14

 

 

Każda taka noc owocuje jakimiś przemyśleniami. Niektóre, jednak, tylko żalem. Pustką. Wspomnieniami wystawiającymi macki zza kołnierza. Oplatającymi głowę. Ściskającymi ją coraz mocniej. Coraz rzadziej jestem w stanie sensownie myśleć. Większość z tych myśli wyniszcza. Nad ranem, chociaż jestem gotów usnąć, nie mogę, bo czuję, że noc jest jakby niespełniona. Niespełniona, bo nie było w niej jednej pozytywnej myśli...

Żadnej nie spisuję na straty, bo wszystkie mam dzięki Niej. Choćby jedna na tysiąc była piękniejsza. Pozbawiona czerni...

Jedna z nieprzespanych także jest pięknym wspomnieniem.