17 października 2007, 23:28
Wszystko staje się miękkie we mgle... jakby bardziej delikatne:))
Najpiękniejsze są świty w chwilach nieskażonych obawami... pojawiającymi się, kiedy już dusza się opamięta... Świt, który kojarzy się z początkiem... z tym od czego wszystko się zaczyna... świeżością...
To chwila, kiedy kochanka pierwszy raz się przytuli i czuje się wtedy jakby prąd pod opuszkami palców...