13 lutego 2007, 21:59
W kąciku, po cichu, napieprzam głową w ścianę.
Tracę przytomnoość
Budzę sie nad ranem.
Jakby inny, nowy.
Pełen świeżości, finezji.
Czyżby to wpływ amnezji?
-
W kąciku, po cichu, napieprzam głową w ścianę.
Tracę przytomnoość
Budzę sie nad ranem.
Jakby inny, nowy.
Pełen świeżości, finezji.
Czyżby to wpływ amnezji?
A chrzanię to... I tak wiem, że nikt mnie nie lubi. Zrobiłem mały eksperyment. Przez jakiś czas był mój mail na stronie. I co? i nikt do mnie nie napisał.
Mnie to nie przeszkadza, że nikt mnie nie lubi, bo też i powodów nie daję. No i świetnie. Się będę przejmować...
Czasami, kiedy czytam o skutkach ubocznych działania jakiegoś leku, zastanawiam się, czy przeżyję tę kurację.
A w ogóle to znów rzucam palenie. Będzie trudniej, niż z piciem. Już widzę. Cholera by człowieka wzięła z takimi durnymi pomysłami... Który to juz raz...
Czasem pojawia się jakaś myśl. Niby niewinna, a prześladuje. Trzeba bardzo się wyśilić, żeby się jej pozbyć. To jak z namolnym człowiekiem...
Co chwilę jakaś się pojawia. Dzisiaj niepożądana. W wyobraźni mogę pofolgować morderczym instynktom. Podrzynam im gardła, duszę, kopię, wyrywam języki... tym myślom. Żeby do mnie nie mówiły.
Zagłębiam się powoli w pustce i ciszy. Śpię, kiedy mam chęć... Budzę się, kiedy się wyśpię. Wychodzę, kiedy mi się chce, włączam telewizor, wyłączam. Otwieram okno. Albo zamykam. Krzyczę, kiedy mam dosyć ciszy. Albo włączam muzykę.
Aż mi się nie chce wierzyć, że te elektrony zawsze tak zapieprzają po swoich orbitach...
A lustro jest tak blisko....
Wystarczy tylko chwila ciszy i już wiadomo kim się jest...