Najnowsze wpisy, strona 53


Bez tytułu
Autor: bunio
01 lutego 2007, 18:57

 

 

Czasem wystarczy jedno słowo, żeby odnaleźć sens, cel, marzenia, pragnienia. Takie piękne, proste i bez podtekstów. Jednoznaczne, jak palec we mnie skierowany. Tłamszący zbędne pytania.. takie jak "dlaczego?". A odpowiedzi na "jak", powodują, że uśmiech zatrzymuje sie na uszach. Jak zaczynało się od wyliczanek, tak brnie się w nie dalej, bo brakuje sposobów, żeby wiązać wyrazy w zdania. I tak wszystkie mogłyby zaczynać się od... "Jesteś jak...", albo"... niczym..." Na przykład... Albo od jej imienia... Dzień... Każdy... Się zaczyna...

O!...

Ale nie powiem...

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
01 lutego 2007, 18:00

 

 

Każdego dnia zanurzyć się w głębi jej spojrzenia... Lub skąpać w blasku jej oczu za słonecznego dnia... Zadrżeć pod dotknięciem chłodnej dłoni... Lub czując tembr głosu, słów, wprost do ucha mówionych...

Wieczorem podpalać świecę uśmiechając się do płomienia.

Nalewać wino na kolanach przed nią.

Cieszyć się przynajmniej pięć minut dziennie...

Czemu Ty takie skąpe jesteś? Co? ... Życie?

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
31 stycznia 2007, 18:30

 

 

Przy niej odpływam w jakieś inne miejsca. W nich poruszam się między prawdą, a tym, co najbardziej nierzeczywiste. Od najostrzej kłujących w oczy szczegółów, do najbardziej zamglonych miejsc. One potem stają się wyspami niepamięci. Czy dziurami w pamięci... jak kto woli. Jakby nieświadomie prowadzi mnie w zakamarki, o których już dawno zapomniałem, dziwiąc się potem, że budzę się w nocy. Pamiętam przyjemność. Pamiętam jakieś szczegóły, które nagle pojawiają mi się przed oczami i już zostają. Jak ptaki towarzyszące okrętom. Pierwsze było wrażenie, że czegoś mi brakuje w ciągłości nocy.

Wczoraj nagle siadłem na łóżku czując opuszek jej palca na ustach. Przez chwilę zdezorientowany, nie byłem pewien, czy jeszcze nie śnię. Położyłem się powoli, cicho przykrywając kołdrą...

Pamiętam uczucie, które tamtej odległej nocy mi towarzyszyło. Jakieś dziwne rozkołysanie. Obraz zawężony do jej oczu. Nie wiem, czy się uśmiechała. Nie wiem, czy zdawała sobie sprawę z tego, co się ze mną dzieje. Nie pamiętam, gdzie wtedy była. Czy leżała obok? A może na mnie? Przymknąłem wreszcie oczy? Chyba podążałem ustami za jej palcami. Tak mi sie wydaje. Chciałem je całować, cudownie miękkie opuszki poruszające się po moich ustach bardziej bezszelestnie niż czarny kot w bezksiężycową noc. Unosiłem brodę, a one jakby drażniły się ze mna, dając się w ostatniej chwili złapać. Próbowałem ich miękkości zębami, zaraz całując...

Nie wiem, jak długo to trwało i chyba nie chcę wiedzieć. Niech nawet większość nocy. Nie wiem, co dokładnie się stało i chyba nie zamierzam sobie więcej przypominać. Wystarczy, że nie potrafię opisać moich uczuć. To dla mnie najwięcej znaczy...

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
22 stycznia 2007, 12:06

 

 

Są ludzie, którzy przez sam fakt obecności dają dniom wrażenie niepowtarzalności. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale to jest tak, że wieczorem sama przychodzi refleksja.... widziałem dzisiaj kogoś naprawdę wspaniałego. Taki człowiek rozświetla. Posiada jakąś aurę. Daje się ją poznać po tym, jak działa na innych ludzi. Mnie dane jest zauważać tę aurę od samego początku. Może dlatego, że zawsze byłem na ludzi uczulony. Otwarty na to czym promieniują. Starałem się ich wyczuwać.

Z drugiej strony to ciekawe i nieco przygnębiające, bo staram się wyczuć czego pragną, a czasem nie potrafię oprzeć się chęci narzucenia tego, co moje. Ale może kiedyś poradzę sobie z tym.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
22 stycznia 2007, 11:16

 

 

Cudowne jest to, że choćby nie wiem, jak ponuro było na dworzu.... zawsze rano pojawia się słońce.

Chyba, że akurat nie ma jej w pobliżu...