Archiwum listopad 2007, strona 1


bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 21:53
Czasem tylko szkoda uczuć, które się marnują...
bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 21:45
W sumie nianawidzę zimy. Nie jest to pora dla mnie. Ale jest kilka momentów, które mi się podobają. W każdym parszywstwie można znaleźć coś miłego... Przyjemna jest chwila, kiedy wychodzi się z domu... śnieg chrzęści pod stopami, jak zawsze przy minus 15 stopniach, a pod kurtką czai się jeszcze ciepłe powietrze z mieszkania. Wszystko to dopóki się nie ostygnie - Ulotne. Jakby tego mrozu nie było... Piękna jest chwila, kiedy stoję na balkonie, a powietrze jest tak cudownie przejrzyste, jak tylko przy minus 15 stopniach może być. Gwiazdy tak bajecznie mrugają... Jakby tego powietrza wcale nie było... Tak samo, jak po pierwszym, mokrym śniegu przychodzi mróz, a płatki tak pięknie trzymają się gałęzi krzaków. Może najpiękniejsze jest to, że nie da się tego aparatem uchwycić i czeka się do następnego roku... Może właśnie takie rzeczy dają chęć do życia, z którą już dawno jest krucho? chęć i cel, którego dawno już nie ma
bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 21:28
A może tak zakląłbym sobie szpetnie dosyć? Tak też czasem mnie nachodzi żeby uzewnętrznić i dać upust. Złości? Chyba nie. Takiemu ogólnemu wkurwieniu, które rozchodzi się po kościach z pierwszym ludzkim odruchem. Z dotykiem dłoni na policzku... No więc? Nie chce mi się tak długo trzymać palca na kropce. W sumie to ulotne. Zaśmierdzą trochę te przekleństwa... Dewoty skulą uszy... Po roku to gówno będzie się nadawać, żeby nim w piecu palić... Sam nie zrozumiem. A teraz Szkołę Uczuć pooglądam - "jak dziadzia kochali"... kto oglądał ten może wpadnie. To proste. Ideały są piękne. Polecam ten film.
bez
Autor: bunio
29 listopada 2007, 21:16
Hmmm... Lasu mi się chce. Wielkiego, starego boru gdzie drzewa nie rosną jedno na drugim i jest miejsce, żeby ominąć pajęczyny. Gdzie są polanki nagrzane słońcem. Gdzie wiatr nie szumi w uszach, a w koronach... kiedy się głowę podniesie do góry. Polany z poziomkami... Zawsze mi takie głupie myśli przychodzą do głowy w zimie. Oglądam zdjęcia i grzebię w pamięci. Takie tam kretyńskie myśli...
bez
Autor: bunio
27 listopada 2007, 22:41
Czasem zastanawiam się, co robiłem rok temu o tej samej porze. Na przykład rok temu, lub coś koło tego. I czasem, kiedy akurat trafię w jakieś znaczące wspomnienie, które potrafię skojarzyć z datą, idąc pod wiatr i topniejące płatki "śniegu"... grzeje mnie to. Szczerzę zęby... jakoś tak bez problemu pojawia się uśmiech na marznących ustach... To taki syndrom dziewczynki z zapałkami... coś, co błąka się w głowie jest piękne. Wprost proporcjonalnie odwrotnie do rzeczywistości...