Archiwum luty 2008, strona 1


...
Autor: bunio
27 lutego 2008, 08:47

 

 

Lepiej, żebym dzisiaj trzymał się daleko od tego miejsca...

 

 

bez
Autor: bunio
26 lutego 2008, 19:01

 

 

 

Wszystkie te media elektroniczne, to za przeproszeniem, o kant dupy potłuc.

By się czasem chciało z normalnym żywym człowiekierm pogadać, który ma emocje, tembr głosu, uczucia, katar czy fochy. A nie tylko IP albo mac adress.

Takie pieprzenie po drucie to tylko apetyt rozbudza i raczej przypomina mi stosunek przerywany, a nie spełnienie. Na codzień może i tak, ale czasem brak tego żywego człowieka jakby bardziej. Rozmawia się cały dzień, a tylko bardziej brak. Zamiast pięciokrotnych, bezskutecznych prób rozstania, ma się po prostu off, power off, czy inne"offkors wkurwia mnie to". Czy to ma zastąpić przytulenie? Pocałunek? Czy może chociażby oszustwo z naciśnięciem klawisza w telefonie? A może odprowadzenie wzrokiem dziewczyny zanim schowa się za drzwiami bloku?

Niech mi ktoś w końcu powie...

 

 

 

bez
Autor: bunio
25 lutego 2008, 08:38

 

 

Jakiś taki wiosenny ten poranek. Wprawdzie wydawało mi się, że powinna być dzisiaj mgła, ale nie miał w założeniach spełniać marzeń. Poranek zapachów. Wilgotnej ziemi którą jakiś bezmyślny kierowca wyorał spod trawy kołami samochodu i dalej, gdzie jakaś pani grzebała łopatą w ogródku przed domem. Całą drogę pomieszane chmury damsko-męskich pachnideł mijających ludzi. W ciepłym powietrzu. To samo w metrze, plus ten charakterystyczny zapach ciepłego smaru, który zawsze unosi się koło wagonu. Od kiedy nie palę, węch mam niemalże psi. Tymczasem nie przeszkadza. Zobaczymy, jak będzie, kiedy tylko zrobi się cieplej.

No i ludzie jacyś mniej zmęczeni zimą. A może tylko tak mi się wydawało. Nikt się nie przepychał i nikt o poranny w.... nie przyprawił. Może tylko gazety nie dałem rady poczytać, bo ciasno, ale to tylko pokazuje jak spokojnie dzisiaj było.

Świetny film wczoraj w nocy jeszcze oglądałem. Ujął mnie od pierwszej migawki, bo tylko miałem sprawdzić, czy ściągnął się bez błędów. I już został. Zakończenie zupełnie nie takie, jakie romantyk mógłby sobie wymarzyć, ale to jeden z niewielu filmów, który daje przyjemność z oglądania niezależnie od pewnych szczegółów w trakcie, czy na końcu, dzięki któremu wrażenie po filmie zwykle zostaje. Trochę w klimacie podobny do zmagań pana BP z niedźwiedziem i pewnie jeszcze niedługo go obejrzę. W każdym razie o ile wcześniej wydawało mi sie, że zaczynam być śpiący, to po chwili przeszło mi bez śladu. I to kolejny film, który zachęcił mnie opisem, a nie poleceniem przez kogoś, czy jakimiś migawkami zobaczonymi gdzieśtam.

A tymczasem ciąg dalszy zapachów. Kawa pachnie. Pamiętam, jak kiedyś nad kawą unosił się dym przemieszany z parą. Teraz tylko zapach. Silniejszy, niż kiedyś.

 

 

bez
Autor: bunio
25 lutego 2008, 01:59

 

 

Ja się wcale nie dziwię, że ludzie się mnie boją i nie lubią. Bo ja nie mówię, co myślę. Tak. Przeważnie nie chce mi się dyskutować. Dam tylko do zrozumienia, bardziej lub raczej mniej wyraźnie jakie jest moje zdanie... tak bardziej delikatnie, żeby kogoś nie urazić. Jeżeli nie zamierza się z nim liczyć, to zamykam buzię i robię swoje. No i się zaczyna... przepychanka. Bo się wydaje, że jestem na tyle łagodny, że można mi coś narzucić, a to wcale nie jest prawda. Od cholery jestem. Lubię mieć własne zdanie (czasem wymyślone, ale zawsze) i nie można tak pod but. Bo się odgryzę. Bywa, że za ostro niewspółmiernie do sytuacji, ale zwykle nie mam ochoty na przedłużające się dyskusje. Więc jakbym kiedyś jęczał, że mnie nikt nie kocha, to proszę mi to przypomnieć.

No... Trzeba niektóre sprawy uporządkować, samokrytykę złożyć i na dzisiaj będzie tego.

 

 

 

bez
Autor: bunio
25 lutego 2008, 01:07

 

 

Właściwie, to nie wiem po co miałbym coś innego na tym całym blogu pisać. Niech zostanie to, co jest. Niech wszyscy widzą co dzieje się z pasożytem nikomu niepotrzebnym, który spierdzielił dokładnie wszysto, co do spierdzielenia było. Z kimś, kto ma sieczkę zamiast mózgu i był za głupi nawet na to, żeby zrozumieć, kiedy mu o tym mówiono. No więc dalej nic oprócz narzekania nie będzie, bo to najlepiej mi wychodzi. Teraz spać, a jutro będziemy psuć, co jeszcze do popsucia zostało...