Archiwum 24 kwietnia 2008


.
Autor: bunio
24 kwietnia 2008, 21:34

 

 

Dzisiaj mijając tych dwoje usłyszałem taki tekst:

"ja to swoją żonę 3 miesiące znałem zanim się z nią ożeniłem. Teraz to niektórzy znają się rok albo i więcej i jeszcze im mało, żeby się poznać."

Zarejestrowałem ich kątem oka, że pani z panem. Wcześniej nie zajmowałem się nimi, bo z tyłu tak normalnie wyglądali. Chwilę później coś zaskoczyło i się odwróciłem, żeby sprawdzić jak wyglądają z przodu. Zobaczyłem, że trzymają sie za ręce i pierwsze o czym pomyślałem, to... czy pan owdowiał, czy mu nie wyszło. Nie wiem dlaczego. Czasem trochę szkoda, że ludzie pojawiają się tylko tak... na chwilę. I nie można poznać historii.

A potem? To fakt, że kiedyś ludzie bardziej prostolinijni byli. I w ogóle. Z naciskiem na to "w ogóle", bo wszystko się tu mieści o czym mi się pisać teraz nie chce. Kiedyś jak się kogoś poznawało, to z grubsza wiadomo było kogo.

A teraz to nikt nie wygląda, jak wygląda... No cóż. Nawet się zakląć nie chce.

a

 

A jeszcze a propo's tekstów.

Przysiadłem sobie dzisiaj na ławeczce, żeby wtopić się w tłumek. Niedaleko mnie siedziało dwoje grubasów, kórych nie pstryknąłem. Bo nieciekawi byli. Zrobiłem kilka zdjęć i słyszę Pana Grubasa:

"tyle tych zdjęć robi tylko nie to, co TRZEBA"

No właśnie. Co TRZEBA fotografować?... dla mnie to zagadka. Ale sobie daruję.

 

 

 

 

.
Autor: bunio
24 kwietnia 2008, 15:23

Uwaga na orzeszki!!!

a

.
Autor: bunio
24 kwietnia 2008, 00:26

 

 

 

Czasem tak brakuje przestrzeni w pokoju. Bo ściany.

A jak się wyjdzie na balkon... to także. Bo bloki w zasięgu wzroku. Za blisko.

Kiedy przesunę wzrok trochę w lewo? Znów nie tak. Widzę horyzont, ale wiem, że on tak daleki, że nieosiągalny i nie ma po co dążyć... bo świat okrągły. Zawsze zatoczy człowiek koło. Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale staje się nieraz w punkcie wyjścia. To nie to samo?

Po prostu znów coś mi się przypomniało. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę pamiętać o czym dzisiaj myślałem, bo napisać nie mogę, bo to zbyt jasno o mnie, a tego bym nie chciał.

I dobrze, że dzisiaj nie mam lenia, bo robienie czegokolwiek - wsadzenie rąk w jakiekolwiek zajęcie napewno pomaga. Chociaż może stan dzisiejszy nie jest taki znów ciężki, bo ostatnio nie bywa.

I tego trzeba się trzymać.