Archiwum 23 listopada 2006


Bez tytułu
Autor: bunio
23 listopada 2006, 17:57

 

 

 

Kiedy na chwilę odchodzi…

To jakby zamykał się świat na klucz.

Chwilę trwa, zanim zaczerpnę powietrza i dmuchnę nim wprost w smużkę smętnego dymu.

Kiedy się pojawia…

Nie potrafię zerwać się na nogi.

Klękam i przytulam do niej policzek.

Nie przeszkadza mi, że widzi wszystkie moje uczucia. Choćby najskrytsze. Wprawdzie to słowo, kiedy myślę o niej…. nie bardzo ma rację bytu… Kiedyś poznałem jego znaczenie, a teraz się oduczam.

Mówiąc do niej.

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
23 listopada 2006, 17:25

 

 

 

Najważniejsza jest cisza. W niej lęgną się najskrytsze myśli. Dzięki niej one stają się łatwe.

Oprócz tego światła nocy. Te nie szumią niepokojącym blaskiem, rozpraszającym myśli. Wywołując dziwne brzęczenie w głowie, niczym słowa ludzi. Sam potrafię sobie o niej opowiedzieć. Nie potrzebuję pomocy. Układam spostrzeżenia według własnych kryteriów.

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
23 listopada 2006, 16:50

 

 

Czasem się sobie bacznie przyglądam i z trudem znajduję. Nie wiem, gdzie podział się mój zdrowy rozsądek. Krytyczne spojrzenie. Biorę od niej wszystko. Począwszy od tego o czym mówi, że jej się podoba… na najskrytszych jej pragnieniach o mężczyźnie życia skończywszy.

Nie rozpatruję tego w kategoriach zagubienia siebie, czy zysku. Pomimo, że o zysku myślę nierozerwalnie z jej pięknem. Dopiero teraz poznaję, co to słowo znaczy.

Czasem mam chęć wykrzyczeć jej imię, a wtedy nikt by się nie zdziwił, że cały jestem Jej.

 

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
23 listopada 2006, 16:34

 

 

 

Uzmysławia mi wszystko, czego pragnąłem. Sama jej obecność mówi, jaki świat może być prosty i piękny. Zawierać się w kilku słowach. Jak prosto jest powiedzieć i zostać wysłuchanym. Jak spojrzenie odzwierciedla myśli. Dotyk ogrzewa. A jej uśmiech znaczy Miłość…