Bez tytułu
23 listopada 2006, 16:50
Czasem się sobie bacznie przyglądam i z trudem znajduję. Nie wiem, gdzie podział się mój zdrowy rozsądek. Krytyczne spojrzenie. Biorę od niej wszystko. Począwszy od tego o czym mówi, że jej się podoba… na najskrytszych jej pragnieniach o mężczyźnie życia skończywszy.
Nie rozpatruję tego w kategoriach zagubienia siebie, czy zysku. Pomimo, że o zysku myślę nierozerwalnie z jej pięknem. Dopiero teraz poznaję, co to słowo znaczy.
Czasem mam chęć wykrzyczeć jej imię, a wtedy nikt by się nie zdziwił, że cały jestem Jej.
Dodaj komentarz