30 kwietnia 2008, 20:53
Burzy się nie boję - wręcz uwielbiam. Ale zawsze wtedy chciałbym się przytulić. Wiele razy się zastanawiałem i nie wiem, skąd bierze się ta chęc przytulenia. Może z tego, że chciałbym powiedzieć, podzielić się tym, co w burzy widzę? Może taka czułośc mnie ogarnia w konfrontacji z żywiołem? Nie mogę go pokonać, więc może przynajmniej chciałbym kogoś ochronić? Nie ochronić przed siłą, której nie mogę pokonać. Dać złudę, kilka zaklęć...
Może tak...
Przytul się kochanie, wtul bez reszty... a jak jebnie, to może we mnie...