17 sierpnia 2007, 00:08
Jaki fajny wiatr... Podnieca, muska skórę, a chmury zapierdzielają po niebie. Zdmuchuje popiół, a jak się splunie to leci... i leci... Super w ogóle. Drzwi trzaskają, okna walą...
poetycko wręcz muska tę skórę... chłodnym dotykiem... wieczora... w swietle świec... oparach wierszy... latynoamerykańskich opowiadań o uczuciach... wyrywkach wspomnień...
prozie kolejnego dnia w kalendarzu...
dnia?
dna?
jak zwał, tak zwał...