Archiwum 29 stycznia 2008


bez
Autor: bunio
29 stycznia 2008, 14:40

 

 

 

Tak jak się siedzi na wprost okna i patrzy na przechodzącychj ludzi, to to bez odrobiny sensu się wydaje i nawet śmieszne dosyć. Pojawia się człowieczek z lewej strony okna i przechodzi do prawej. Potem niknie. Pojawia się następny z tej samej albo prawej i idzie ku lewej... i niknie. Czasem parami albo i więcej. Przypomina to trochę kaczki na strzelnicy, albo inne zające. Super.

Ale zawsze to tak durnie wygląda jak się wyrwie z kontekstu.

 

 

 

bez
Autor: bunio
29 stycznia 2008, 10:44

 

 

 

W pracy mały młyn - nic ciekawego, a w głowie małe zamieszanie - nic nowego. Właściwie, jeżeli się zamieni, też pasuje. Można sobie do woli przestawiać. Na jedno wyjdzie.

 

 

 

bez
Autor: bunio
29 stycznia 2008, 01:41

 

 

 

Jedna na początek i jedna na koniec. Tak to dzisiaj wyszło. Jeszcze chwila poezji śpiewanej, której słuchania ktoś mnie, kiedyś nauczył na nowo. Bo inaczej spojrzałem...

 

 

 

bez
Autor: bunio
29 stycznia 2008, 01:37

 

 

 

No i jak nie dziękować nocy? Za ciszę, kiedy wyłączam ostatnie światła, a ciemność jakby tłumiła dźwięki zza okna. Myśli zaczynają spokojniej płynąć. Nie uciekają, jak w dzień w pędzie za słońcem. Żeby nie zgubić żadnego promienia, odbicia w szybie pędzącego samochodu.

Lub w oczach kogoś, za którymi podążą moje. Oczy i myśli.

W nocy, kiedy nic nie rozprasza, nie pojawiają się nowe bodźce, można przemyśleć wszystko, co zdarzyło się dzisiaj i jakiś czas temu, a nie było czasu.

A kiedy już tej ciszy i myśli dosyć, mogę i za zmęczenie, które zamyka oczy i sumienie rozgrzeszone z marnotrawienia chwil.