.


Autor: bunio
14 kwietnia 2008, 18:37

 

 

 

Do niedawna nie lubiłem wiosny. Była zbyt surowa, mało ukształtowana. Taka przejściowa. Ani ciepła, ani zimna. A ja lubię ciepło. Zaczynam ją lubić. Ten wybuch życia, który mogę obserwować z dnia na dzień. Myślę, że to także pod wpływem zmian, które we mnie zachodzą. Coś się zmienia. Każdego dnia obserwuję coś nowego. Tak samo, jak w sobie. Co chwilę zaskakuje otaczający mnie świat. Poza tym to jakaś nadzieja. Początek. Coś się budzi. Nie wdaję się w szczegóły. Nowe. Stale coś nowego. Może to inna skala, ale zanim nadejdzie jesień... może uda się coś przeżyć.

Myślę, że to tylko kwestia szeroko otwartych oczu.

I duszy pragnącej...

 

 

 

15 kwietnia 2008
...I dlatego wszystkie statystyki wskazują na rokroczny gwałtowny wzrost liczby urodzeń w pierwszym kwartale :)
14 kwietnia 2008
Pewnie czytając tę notkę, odnoszę ją do siebie, ale... dusza pragnąca i otwarte oczy to nie wszystko. Czasem po prostu stoi się w miejscu, nawet kiedy bardzo się tego nie chce.

Ale nie słuchaj mnie, wiecznej pesymistki :)

Dodaj komentarz