Bez tytułu


Autor: bunio
26 października 2006, 14:25

 

 

 

Bardzo źle się czuję, kiedy jest nieszczęśliwa. Nieważne, kto „nabroił”. Tak samo źle. Wiem, jak jest jej ciężko. Trochę jeszcze zachowuję się jak smarkacz. Zbyt łatwo mnie urazić. Przesadzam, bo przecież wiedziałem dlaczego tak mówi. Zdawałem sobie sprawę z sytuacji. Co i jak wygląda. To już teraz nie jest ważne. Stało się i należy się cieszyć, że nie było na tyle poważne, żeby się nie „od stać”. Cały czas się uczę. Także świadomość, jak się czuję po czymś takim… To także jest nauka.

„Nigdy więcej dnia bez twojego dzień dobry”

Czyż to nie wspaniałe? Potrafi powiedzieć, co ją gryzie, i co potrzebne do szczęścia. Powinienem starać się to wykorzystać, a nie robić jakieś… „ale”.

A kiedy już napięcie opadnie?  Tego nie potrafię opowiedzieć, jaką radość czuję. Nie potrafię opowiedzieć jej uśmiechu. Czuję, jak każdy jej gest mówi o chęci przytulenia się. Przychodzi i pokazuje mi zapłakane oczy. Nie skarży się. Prosi tylko o chustkę. Nieśmiało, jakby się wstydziła. Nie musi nawet przepraszać. Mówić, że kocha, bo przecież ja to wszystko wiem. Nie bardzo potrafię opowiedzieć, jaka wtedy jest. Takie małe dziecko, które dostało po uszach za to, czego nie mogło wiedzieć. Miał ktoś w rękach kociaka syberyjskiego? On jest szczególnie delikatny. Taki kłębek puchu. Maluchy są szczególnie wrażliwe. Wymagają opieki. Muszę o tym pamiętać. Czułem, jak garnie się do mnie. Stała i patrzyła niepewna, jak wielka jest moja złość, czy jej nie odtrącę. Ja w tym czasie zastanawiałem się niepotrzebnie.

A przecież kiedy przypomnę sobie jej westchnienie ulgi, kiedy objąłem…  Jeszcze krótki szloch przypominający o mijającym bólu. To wystarczy, żeby poczuć się jak w niebie. Żeby przypomnieć sobie w każdej chwili, jak z nią jest pięknie.

 

 

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz