.
24 marca 2008, 17:00
Błąkam się trochę po moich labiryntach. Do niektórych spraw wracam, niektóre omijam szerokim łukiem. Jakbym bał się ich ruszyć. Chociaż dzisiaj raczej wolę przypominać sobie to, co ładne. Nie ma to nic wspólnego ze strachem, że coś rozgrzebię z czym sobie do końca nocy nie będę mógł poradzić.
Trochę przeglądam i porządkuję zdjęcia. Najbardziej lubię te w sepii. Ostatnio nawet nie starałem się czekać, aż ludzie znikną z kadru. Usuwam ich potem, zostawiając śnieżnobiałe plamy. Po nich. Przypominam sobie, co widziałem pstrykając każde z nich. Jeżeli mam wątpliwości - usuwam. Trudno. Z czasem nie nabiorę ostrości widzenia. Chociaż wiem, że niektóre wspomnienia zostaną zawsze żywe. Cudne... nie bójmy się tego słowa użyć. I nie ma to nic wspólnego z częstością naciskania migawki. Jeśli mam na coś trafić, to trafię. Nie jest tak, że z połowy tysiąca zdjęć zrobionych przy okazji każdego wypadu wybiorę kilka. Czasem żadnego, a czasem kilkanaście.Czasem nabierają wyrazu właśnie przez te białe plamy po ludziach.
No i wyszło, że to znamiennne...
Dodaj komentarz