.


Autor: bunio
21 marca 2008, 20:52

 

 

 

Z każdego uczucia coś wynoszę.

Tak się czasem zastanawiam: "po co?" Nic nie dzieje się bez powodu. Na niektóre rzeczy po prostu się wpada, inne ktoś pokazuje. Nagle się dostrzega, że coś jest fajne. Tak umieć coś, komuś wprost powiedzieć... Na przykład. Najtrudniej dotychczas przyszło mi zrozumieć, że coś mógłbym zrobić dla siebie. Nie wiem jak to jest. To dla mnie sztuka dla sztuki. Dla siebie dotychczas niewiele musiałem robić. Wiadomo. Człowiek to wygodnickie zwierzę jest. Po linii najmniejszego oporu. Robi się coś, co się komuś podoba. Dla siebie nie warto. Widzi się jakiś cel do osiągnięcia, a najłatwiej jest, kiedy można się tym czymś komuś podlizać...
O! Zobacz! Dzięki Tobie zacząłem coś robić...

Dzisiaj zrozumiałem, że powinienem coś robić pomimo. To takie dziwne. Widzę, że to dla kogoś jest dobre. Że dzięki temu czemuś, ktoś doskonale funkcjonuje. Zapożyczam. Przypasowuję... Dobrze jest, jeżeli to coś jest bliskie temu, co kiedyś sam robiłem.

Czasem nie buntuję się przeciw wpływowi innych na mnie.

Wtedy, kiedy wreszcie zrozumiem...

Ale i tak na granicach świadomości i pod... błąka się pytanie. Po co mi to, skoro nikt jasno nie pokazał celu do osiągnięcia.

Bo co mi po słowach... może kiedyś kogoś pokochasz...

może

 

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz