Bez tytułu
17 marca 2007, 03:01
Nie do pisania mam dzisiaj nastrój. Do czucia. Takiego bezmyślnego wsłuchiwania się w szum myśli. Jednej za drugą. Prześcigających się w pierwszeństwie i walczących o najdokładniejszy opis uczuć. Który to i tak w końcu pominę. Bo i po co mam się nad czymś zastanawiać. Przecież nie mogę wyciągnąć ręki, żeby jej dotknąć. Nie mogę wsłuchiwać się w jej oddech. Nie mogę patrzeć. Czuć zapachu rozgrzanego ciała. Tego zapachu, który kazałby mi chować się pod tą samą kołdrą co ona. Żeby czuć go lepiej. Tak samo ciepło. Czuć.
Zamyślam się. Nad gładkością skóry i pięknem uśmiechu. Dotykiem jej ciała w ciemną noc.
Po co się zastanawiać, skoro wystarczy sobie przypomnieć?
Brak jest tak samo wielki. Tylko, że przypominać jest prościej, łatwiej. I uczucia są te same, co wtedy. I noc z jej bagażami jakby mniej ciężka do zniesienia...
Dodaj komentarz