Bez tytułu
15 marca 2007, 23:44
A kiedy już nacisnę ten krzyżyk... robi się pusto i smutno. Cicho i jakby ciemność gęstniała. Coś siada na barkach. Jakiś złośliwy karzeł obiecuje, że jutro także będzie dzień. A co z dzisiejszym? Należy ten marnować tylko dlatego, że jutro jest następny?
Dlatego siedzę. Myślę i przeżywam wszystko jeszcze raz. Czasem jeszcze jeden. Zależy jak wygodna jest pościel. Nigdy nie zasypiam z rozsądku. Zawsze ze zmęczenia. Odwlekam tę chwilę prawie dopóki nie mam już siły się położyć.
Myślę i przeżywam. To jakby światło nie gasło nagle, a powoli... jakby starało się wyjść po angielsku.
Takie oszukiwanie samego siebie.
Dodaj komentarz