Bez tytułu


Autor: bunio
14 lutego 2007, 10:39

 

 

Tak sprzed kilku dni...

Teraz mi się przypomniało, bo wtedy jakoś nie miałem ochoty pisać. Akurat noc. I to taka bardziej bezchmurna. Siedziałem w pokoju twarzą do okna i coś tam robiłem na komputerze. W chwili zastanawiania się spojrzałem przez okno i zobaczyłem jakieś światełko. Pomyślałem, że to samolot, bo czasem daleko je widuję, ale nie ruszało się. Aż podszedłem do okna i zobaczyłem gwiazdy. Właściwie to nic nowego, że w zimie, w czasie mrozu powietrze jest bardziej przejrzyste, ale nie pamiętałem o tym. W ogóle o wielu rzeczach zapominam. Natłok spraw, myśli. Co chwilę coś nowego się pojawia. Nie ma czasu na przypominanie sobie o najprostszych sprawach. Trochę te różne sprawy gniotą, więc i gwiazdy schodzą jakby na dalszy plan. Czasem pojawi się taka chwila, kiedy wszystko inne wyparowuje z głowy i wracają niektóre wspomnienia. Nawet te sprzed niedługiego czasu. Wszystko, co z nią związane. Znów robi się cieplej koło serca i pojawia się taki normalny, niczym nie zakłócony uśmiech. Wtedy właśnie najbardziej chciałbym, żeby była blisko. Właśnie w środku nocy. Czy nawet wieczorem, kiedy mgła, jak wczoraj. Nie tak, żeby trzeba było prowokować okoliczności, czy w jakiś przemyślny sposób je planować. Tak, żeby cały wysiłek przewidziany na to planowanie można było przeznaczyć... na przykład na uśmiech. No cóż... Na pewno mam sporo z romantyka. Nie lubię żadnego planowania w uczuciach. A poza tym... nie lubię byc bez niej. Także w dzień...

 

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz