bez


Autor: bunio
02 marca 2008, 18:00

 

 

 

A tak właściwie...

Polega to wszystko na niedomówieniach... Na chwilach, kiedy coś wyrywa serce... kiedy pustka staje się nie do zniesienia. Cisza tak strasznie dręczy. Kiedy coś chciałoby się zrobić, a nie da się, bo łzy są tak słone... Każde takie wyrwanie powoduje tylko, że wrażenie pustki staje się bardziej dotkliwe i ciężkie do zniesienia. Kiedy dopada wieczór, wspomnienie, chwila muzyki... wtedy naprawdę nie wiem co począć. Piszę wtedy myśli do szuflady. Staram się wetknąć watę w miejsce po sercu, które gdzieś, do kogoś poleciało i dopóki nie wróci, nie zostanie zwolnione... pustkę po nim wypełniają łzy...gorycz...

Dzisiaj wdrapałem się na moją górę. Byłem na niej do pierwszego podmuchu wiatru. Przez chwilę miałem pczucie siły, a upadek nie spowodwał wrażenia, bo nie był pierwszym. To normalne dla mnie, choć nie lubię.

Od jutra zacznę wspinaczkę. Znów.

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz