bez?
02 marca 2008, 17:18
Wydaje mi się dzisiaj, że wdrapałem się na moją górę.
Jak to było i jak się działo... właściwie nie ma już znaczenia. To tak jakby nie trzeba mysleć o metodzie osiągniętego celu.
Ale jak mam się na tej górze utrzymać? Zacząłem na nią włazić, mając nadzieję, że w międzyczasie znajdę jakiś sposób. Nieraz pazury ślizgały się po tym szkle... I teraz nie wiem.
Nie mam sposobu, żeby się na niej utrzymać. Znów podjąłem się czegoś, co mnie przerasta?
Ale w sumie??? dzisiaj dałem radę.
Może jutro także.
A pojutrze może znajdę motywację?
Dodaj komentarz