bez
18 września 2007, 01:33
Nie wiem skąd się biorą obrazy. Przecież nie przez skojarzenie. Najbardziej co mi się wryło w pamięć z Holandii to plantacja królików. Byłem przyzwyczajony, że króle to gryzą siatkę i spierdalają jak się da najlepiej. A te grzecznie się pasły na środku ogrodzonego pola. Nie wiem... może durne? może pogodzone z losem? I tak z wyspy by nie zwiały. Kto im by bilety na prom sprzedał?
Ale tutaj chodzi o te obrazy... że tak człowiekowi czasem pyknie pod stropem...
I nie wiadomo skąd się to bierze. Jak gadałem ze znajomymi, to oni nie mają z tym problemu, a mnie się pojawia zaraz cała otoczka. Dlaczego w tej Holandii... co przed i co potem... Jak wracałem i jak przestawiałem namiot co 2 dni, żeby trawy właścicielowi nie katować. A wszystko to pojawia się w jednej chwili jak całe życie tuż przed śmiercią....
Dodaj komentarz