Archiwum styczeń 2008, strona 3


bez
Autor: bunio
12 stycznia 2008, 23:56

 

 

 

Czasem mam takie wieczory niemyślenia. Że siedziałbym bezmyślnie gapiąc się gdzieś. Pusto w głowie - nie chce się ruszyć żadnej myśli. To tak jest, kiedy już właściwie wszystko wymyślone - przemyślane i tylko czekać wypada...

To czekanie...

Ostatnio nabieram wprawy w nim, biegłości. Trudno. Tak już bym chciał przestać, ale zawsze czeka się. Zwykle na coś, na kogoś, miejsce i czas też.

Poczekam.

 

 

 

bez
Autor: bunio
11 stycznia 2008, 08:32

 

 

 

Od jakiegoś czasu tak jest, że o dniu tygodnia - jaki jest - przypomina mi gazeta, którą dostaję w metrze. Jest po prostu grubsza. I to jest piątek.

Nie. Nie dlatego, żeby te dni były identyczne. Po prostu bateria zegarka mi się rozładowała i muszę kupić.

 

 

 

bez
Autor: bunio
07 stycznia 2008, 02:18

 

 

 

Czasem jeszcze bije, jak się okazuje.

Czasem nawet żywiej. Powody są różne, ale wolę o tych przyjemniejszych we wspominaniu. Mogę nawet trochę odkurzyć to wspominanie. Od lat dawniejszych do dni ostatnich. Od tego, co kiedyś zostało juz zagrzebane do nadziei. Nawet mój zamek już nie ma tak bardzo zarośniętych pajęczynami okien. Czasem jakiś promień się prześliźnie. Może mu już zafundować warto bardziej generalne sprzątanie? Bo już nawet sny jakby inne.

Ten dzień bardzo sprzyjał myśleniu.

Czas by był wejść z powrotem na niektóre ścieżki. Przestać drzemać. Coś wreszcie zrobić. Dokończyć.

 

 

 

bez
Autor: bunio
03 stycznia 2008, 18:30

 

 

 

Ale ładnie gwiadzy świecą. Potem jak już ludzie przestaną hałasować to w nocy będzie je dobrze widać. Chyba lunetę odkurzę. W sumie nie jest tak zimno. Tylko -7. Jak się kaptur założy, to spokojnie da się posiedzieć.

 

 

 

bez
Autor: bunio
03 stycznia 2008, 18:11

 

 

 

Na frasunek dobry jedzunek.

Zaraz będzie. Z pełnym brzuchem nie chce się myśleć, więc i frasować także.

Poza tym trza być twardym nie miętkim. Tak Absynt mawiała. Ta to potrafiła opierać się falom. Dosłownie i w przenośni. Aż mi się uśmiechęło. Prawdziwa twardzielka.

Mróz już mógłby odpuścić. Zimno w głowę. Też sobie porę na frycka wybrałem.

Kuchnia...

mmmm te zapachy