Archiwum styczeń 2007, strona 4


Bez tytułu
Autor: bunio
08 stycznia 2007, 13:25

 

 

Chwila z nią wystarcza, żeby znów zaczęła szaleć wyobraźnia. Czasem nawet nie wiem, czy to wyobraźnia, czy może pamięć wszystkiego, co dzięki niej mam. Dziś znów powiedziałem jej parę słów o mojej miłości. Znów słuchała ich w milczeniu, a ja czułem, jak lubi słuchać. Trzymałem ją za rękę, a ona patrzyła na mnie i widziałem, jak uśmiech pojawia się na jej twarzy. Na koniec przytuliła się do mnie tak mocno, jakby tym objęciem chciała wszystko powiedzieć, a nie wiedziała od czego zacząć.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
08 stycznia 2007, 08:57

 

 

Tak jakoś marzycielsko zaczął się ten dzień. Czasem sobie marzę chwilkę, kiedy moja kochana już zaśnie i jeszcze chwilkę zanim się obudzi. Potem człowiek jakiś taki (pół...) uśmiechnięty większość dnia chodzi. Ze szczęściem do twarzy jest, więc czym tu się przejmować?

To ja sobie jeszcze troche pomarzę, a rzeczywistość niech cierpliwie czeka w kolejce.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
06 stycznia 2007, 21:20

 

 

Czy mówiłem, że dotychczas nigdy nie czułem się tak kochany?

Nie. Mówiłem tylko, jak kocham. Może dawałem do zrozumienia. Przemykało się "cichcem", ale tak wyraźnie to nigdy.

No właśnie...

 

Jeszcze nigdy nie czułem się tak kochany.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
06 stycznia 2007, 13:34

 

 

Sobota...

Sobota, jak sobota. Mieszkanie prawie ogarnięte. Wcześnie dzisiaj wstałem, jak na mnie i sobotę, więc już prawie ogarnięte. Deszcz pada. Nigdzie się nie ruszam.

Co się tu będę wypisywać... jakby motto na dzisiaj.

 

Marzę o tym, żeby czekać na nią z obiadem.

 

 

 

Bez tytułu
Autor: bunio
04 stycznia 2007, 19:39

 

 

 

Coś mi czasem piszczy w głowie cieniutkim, wrednym głosikiem. Namawia, podjudza do zrobienia jakiegoś szaleństwa. Każe przestraszyć staruszkę na przejściu dla pieszych albo zabrać jakiemuś gnojkowi lizaka. Zaciskam zęby, ale już tego pisku nie mogę znieść. Ciszy i spokoju potrzebuję. Łagodnego szumu fali. I to wydaje się najprostsze w tych linijkach. Jednak.